CYRYL RATAJSKI – LEKCJE SUKCESU OD LEGENDY POZNANIA
Z okazji 150. rocznicy urodzin Cyryla Ratajskiego przywracamy do życia legendarnego prezydenta i twórcę targowego Poznania. W projekcie „Cyryl Ratajski – LEKCJE SUKCESU OD LEGENDY POZNANIA” Grupa MTP ożywia jego postać i przenosi ją do współczesności – jako charyzmatycznego lidera, który dzieli się wiedzą o budowaniu sukcesu i przywództwa.
Cyryl Ratajski to postać, która ukształtowała Poznań jako centrum biznesu i przedsiębiorczości. Dzięki jego wizji w 1929 roku powstała Powszechna Wystawa Krajowa, a Międzynarodowe Targi Poznańskie zaczęły się dynamicznie rozwijać. Jego zasady zarządzania i determinacja mogą inspirować liderów do dziś. Jakie decyzje podejmowałby Cyryl Ratajski, gdyby żył w naszych czasach?

Dzięki sztucznej inteligencji stworzyliśmy cyfrową wersję Cyryla Ratajskiego, która udziela rad w zakresie zarządzania i przywództwa. Najważniejsze zasady, którymi się kierował, pojawią się na cyfrowych nośnikach w wiatach przystankowych w Poznaniu. To inicjatywa, dzięki której chcemy przypomnieć mieszkańcom stolicy Wielkopolski o ich dawnym Prezydencie i jego nowatorskim, wyprzedzającym epokę sposobie myślenia.
Do projektu zaprosiliśmy dr. Pawła Cieliczko, członka zarządu Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania oraz dr. hab. Jacka Trębeckiego, profesora Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Przygotowaliśmy serię filmów, w których naukowcy analizują zasady Ratajskiego i pokazują, jak można je stosować dzisiaj.
W ramach projektu Grupa MTP planuje także wystawę i warsztaty „Przywództwo w stylu Ratajskiego”. Uczestnicy będą mieli okazję poznać sylwetkę Cyryla Ratajskiego i skonfrontować jego poglądy ze współczesnymi teoriami zarządzania i ekonomii. Terminy obu wydarzeń zostaną ogłoszone w drugim kwartale 2025 roku.
LEKCJA 1:
INWESTUJ W PRZYSZŁOŚĆ, NIE TYLKO W TERAŹNIEJSZOŚĆ
autor tekstów: dr Paweł Cieliczko
Cyryl Ratajski objął urząd prezydenta Poznania, w wieku 47 lat. Podczas gdy wielu ludzi w tym wieku myśli o emeryturze, on podjął się zupełnie nowego wyzwania. W przemówieniu inauguracyjnym, 26 kwietnia 1922 roku powiedział:
"Przywiodła mnie na to miejsce miłość miasta, w którym się wychowałem. (…) Obejmując urząd prezydenta pragnę oddać życie moje miastu w zupełności. Nie mam innych ambicji ponad tę jedną, aby pozostawić dobrą u potomnych pamięć."
Myślę, że żaden spośród rajców nie podejrzewał jak wielką zmianę pragnie przeprowadzić nowy prezydent, który marzy o przekształceniu pruskiego, garnizonowego Festung Posen w nowoczesny ośrodek o europejskim formacie, w drugą stolicę Polski, która stanie się centrum życia gospodarczego odradzającego się kraju.

Patrząc na współczesny Poznań, na jego rangę i znaczenie oraz jego historię ostatniego stulecia, nie uświadamiamy sobie, że na początku lat dwudziestych było to miasto o potencjale porównywalnym z Bydgoszczą czy Toruniem. Jego rozwój mocno hamowały liczne ograniczenia, bo znaczną część miasta zajmowały wówczas obiekty i tereny wojskowe.
Juliusz Słowacki, który pamiętną wiosną 1848 roku, kiedy całą Europę ogarnęła Wiosna Ludów, był w Poznaniu i zżymał się w wierszu Vivat Poznańczanie, na poznańską ostrożność, czy wręcz kunktatorstwo, które każe najpierw dokładnie obliczyć jakimi siłami, a przede wszystkim funduszami się dysponuje, a dopiero jeśli rachunki się zgadzają podejmować działania.
Cyryl Ratajski wiedział, że jeżeli nie podejmie działań, na jakie Poznania nie stać, to pozostanie on nadal głównym miastem rolniczego regionu oraz garnizonem wojskowym - tyle że nie na wschodnich rubieżach Niemiec, a na zachodnich granicach Polski. Ratajski natomiast pragnął, by Poznań stał się na powrót godny swojej nazwy – Stołeczne Miasto Poznań – chciał przywrócić mu znaczenie jaką miał przed wiekami. Jego Poznań miał być nie tylko stolicą regionu, najważniejszym miastem zachodniej Polski, ale miastem ustępującym rangą tylko Warszawie, miał być drugą stolicą Polski.

Zbudowanie nowego Poznania było rozpisane na setki pojedynczych elementów. Na przekonywanie do ich realizacji Poznaniaków, a nawet poznańskich radnych nie starczyłoby życia. Ratajski wiedział, że musi pokazać im wielki cel, fantastyczną ideę, która ogarnie wszystkie aspekty jego zamierzeń, pozwoli mu zbudować miasto z jego marzeń. Wiedział, że wizji tej nie zamieni w rzeczywistość w oparciu o lokalne siły i środki, że do zbudowania pięknego, wielkiego Poznania musi zdobyć fundusze centralne, a o te w odbudowującym się po ponad stu latach zaborów kraju, było wówczas bardzo trudno.
Ideą wokół której zjednoczył Poznaniaków, a właściwie to Polaków, było zorganizowanie wielkiej wystawy, która będzie przedstawiała dokonania odrodzonej Polski po pierwszej dekadzie niepodległości. Powszechna Wystawa Krajowa miała być zorganizowana na wzór wielkich wystaw światowych w Paryżu czy Londynie. Na obszarze ponad 60 hektarów miały powstać pawilony oraz tereny wystawiennicze, gdzie prezentowane będą osiągnięcia przemysłu, rzemiosła i rolnictwa polskiego.
LEKCJA 2:
WIELKIE DECYZJE WYMAGAJĄ ODWAGI

14 września 1921 roku nieoczekiwanie zmarł Jarogniew Drwęski, pierwszy prezydent Poznania, który jesienią 1918 roku objął władzę w niemieckim jeszcze Posen, jako jego ostatni – jak się wkrótce okazało – nadburmistrz. Jego następca został jednomyślnie wybrany przez radnych miejskich, bo Cyryl Ratajski jawił się im jako jedyny człowiek, który posiada kompetencje do przeprowadzenia miasta przez trudny czas jaki nastał po odcięciu Wielkopolski od budowanych przez ponad stulecie relacji z Niemcami oraz zrośnięcia się jej na powrót z państwem polskim.
Jedno wiem tylko: gdy pierwszy prezydent miasta był z konieczności jego żywicielem, drugi musi być jego budowniczym.
Cyryl Ratajski objął rządy w rozwijającym się od tysiąca lat Poznaniu i zmienił to miasto nie do poznania.
Ratajski jak rasowy menager zaczął od przeprowadzenia analizy SWOT Poznania, ocenił jego mocne i słabe strony, a przede wszystkim szanse i zagrożenia stojące przed miastem, a gdy to uczynił zaproponował strategię. Nie polegała ona na tym co bliskie było „prawdziwym poznaniakom” czyli na zaciskaniu pasa i ograniczaniu wydatków w sytuacji, gdy w kasie miejskiej brakowało funduszy na ich pokrycie. Cyryl wiedział, że podjęcie takich decyzji skaże miasto na długoletnią wegetację, a przede wszystkim na utratę szans rozwojowych jakie wyłaniały się w kształtującym się na nowo państwie. Prezydent uważał, że pieniądze są po to, aby realizować wytyczane sobie cele, a nie po to by je gromadzić i cieszyć się, że dobrze prezentują się w sprawozdaniach finansowych.
Zarząd Miasta postanowił zaciągnąć gigantyczne kredyty na sfinansowanie potrzeb infrastrukturalnych, społecznych i rozwojowych miasta. Ratajski zrobił jednak coś, co standardem stało się dopiero w XXI wieku, zadbał o współfinansowanie inwestycji miejskich z budżetu centralnego. Budżet państwa był w opłakanym stanie, a przekonanie Warszawiaków, by przeznaczyli pieniądze dla Poznania, który i tak przerastał ich pod każdym względem, wydawało się misją nie tylko niemożliwą, ale też wyjątkowo bezczelną. Ratajski podjął to wyzwanie i doprowadził do tego, że wielkie, bardzo potrzebne miastu inwestycje, sfinansowane zostały z budżetu centralnego. Aby tego dokonać wymyślił pewien podstęp.
Przekonał czynniki rządowe, że Poznań podoła (w przeciwieństwie do Warszawy, Lwowa czy Gdańska, które miały podobne ambicje) organizacji największego eventu w dziejach Polski, Powszechnej Wystawy Krajowej, podczas której pokaże całemu światu jak wspaniale rozwija się polski przemysł, rzemiosło i rolnictwo, dziesięć lat po odzyskaniu niepodległości. Wiedział, że do przeprowadzenia takiego projektu potrzeba odpowiedniego lobbingu i relacji w sferach rządowych i żeby te relacje zbudować, zgodził się przyjąć propozycję premiera Władysława Grabskiego i na prawie rok zawiesił prezydenturę, by zostać ministrem spraw wewnętrznych w rządzie, który przeprowadzał wielką reformę walutową.

Mimo że na początku niewielu wierzyło, że Poznań ma jakiekolwiek szanse na otrzymanie organizacji Pewuki, bo jakże to prowincjonalne miasto miało rywalizować ze stolicą, wielkim Lwowem organizującym od lat imprezy targowe czy bogatym Gdańskiem. Jednak się udało.
Organizacja Pewuki była dla miasta bardzo kosztowna, ale nie były to wydatki na obiekty targowe, które znikały po zakończeniu targów. Budynki wzniesione jako pawilony wystawiennicze, pałace targowe czy hotele, po zakończeniu Pewuki, przekształcone zostały w obiekty akademickie, szkoły powszechne, a także budynki mieszkalne, które w sposób znaczący zwiększyły zasób lokali komunalnych istniejących w mieście, których nie można było wówczas stworzyć w ramach jakiegokolwiek programu finansowanego przez rząd. Budżet Poznania był zadłużony, ale miasto zmieniło się i zrealizowało inwestycje o jakich zbudowaniu z własnych środków nie mogłoby marzyć przez kilka kolejnych dekad.

Cyryl Ratajski wierzył, że sukces Pewuki stanie się kołem zamachowym dla Poznania, że miasto opisywane w tysiącach artykułów ukazujących się w gazetach całego świata, będzie atrakcyjnym miejscem dla inwestorów i szybko wyrośnie na ważny ośrodek przemysłowy. Ratajski, jako właściciel zakładów chemicznych, wiedział bowiem, że to właśnie przemysł generuje rzeczywiste przychody, tworzy atrakcyjne i dobrze płatne miejsca pracy, a dzięki współpracy z lokalnymi kooperantami tworzy bogactwo regionu. Niestety ta część wielkiego planu się nie powiodła, cztery tygodnie po zamknięciu Pewuki, nastąpił „Czarny Czwartek”, kiedy zrozpaczeni inwestorzy wyskakiwali z okien Empire State Building, bo giełda nowojorska się załamała, a posiadane przez nich papiery wartościowe, stały się zupełnie bezwartościowe. Cyryl Ratajski nie mógł zapobiec Wielkiemu Kryzysowi, koncerny starały się ratować rodzime przedsiębiorstwa, a nie myślały o inwestycjach zagranicznych, nie udało się zrealizować kolejnego kroku i uczynnić z Poznania wielkiego centrum przemysłowego. Pewuka jednak sprawiła, że miasto było znacznie lepiej przygotowane do przetrwania tych lat chudych, a przede wszystkim trwale zmieniła charakter Poznaniaków.
Mówiąc o Ratajskim i pieniądzach, nie sposób pominąć jego prywatnych pieniędzy. Był on, chyba jedynym w historii miasta prezydentem, który nie pobierał wynagrodzenia z kasy miejskiej, bo jak mówił w inauguracyjnym przemówieniu: urzędu prezydenta nie obejmował, żeby się na nim dorobić, ale żeby służyć miastu.
Ratajski jako prezydent nie tylko nie pobierał pieniędzy od miasta, ale jeszcze wykładał własne środki, by nadać urzędowi prezydenta odpowiednią rangę. Przede wszystkim w tym miejscu wspomnieć należy o wielkim łańcuchu ufundowanym przez Ratajskiego z dukatowego złota, który prezydenci Poznania do dziś wkładają przy okazji najbardziej podniosłych uroczystości i wydarzeń miejskich. Ratajski nie obciążał też kasy miejskiej kosztami samochodu służbowego, a do celów służbowych używał swego prywatnego Rolls Royce’a, którym na przykład woził po Sołaczu żydowskiego bankiera, właściciela terenów sołackich, który był tak zachwycony tą przejażdżką i osobą prezydenta, że nie tylko przekazał miastu działki, na których znajduje się park oraz parkowe ulice, alejki i chodniki, ale także własną, najatrakcyjniejszą działkę, aby mieszkańcy Sołacza mieli własny kościół, a nie musieli chodzić aż na Kościelną do św. Floriana.
Zwyczajowo prezydenta miasta nazywa się pierwszym obywatelem, Ratajski dawał przykład obywatelskiej postawy.
LEKCJA 3:
DETALE BUDUJĄ WIELKIE RZECZY

Dobry gospodarz
Do legendy miejskiej przeszły opowieści o przechadzkach gospodarskich prezydenta Ratajskiego, który uważał, że dobry gospodarz musi osobiście doglądać swojego gospodarstwa. Sam bez wahania pochylał się i podnosił dostrzeżone na ulicy śmieci, które czasem wypełniały jego kieszenie, czym mobilizował służby miejskie do dbania o porządek, bo nigdy nie było wiadomo, gdzie następnego dnia pojawi się prezydent. To był jednak punkt wyjścia, Cyryl Ratajski nie byłby Cyrylem Ratajskim, gdyby swoje działania w tym zakresie ograniczył do wymuszenia czystości ulic oraz odpowiedniej ilości koszy na śmieci. On pragnął tę sprawę załatwić systemowo i ekologicznie.
LEKCJA 4:
WIZJONER ZRÓWNOWAŻONEGO POZNANIA

Zrównoważony rozwój
Efektem tych zamierzeń było zbudowanie w Poznaniu pierwszej w Europie Wschodniej spalarni śmieci na Wilczaku. Koncepcja funkcjonowania spalarni zakupiona została w Wielkiej Brytanii, bo Brytyjczycy dysponowali najlepszymi rozwiązaniami w tym zakresie, a skoro coś się robi w Poznaniu, to trzeba to robić najlepiej. Spalarnia została przed kilkoma laty gruntownie odrestaurowana, a tak naprawdę zburzona i odbudowana w takiej samej formie. Warto zwrócić uwagę, że gdy powstawała, znajdowała się na obrzeżach miasta, dziś jest otoczona blokami, a Poznań rozciąga się kilometry dalej.
Ze spalarnią śmieci powiązana była sortownia zlokalizowana także na Wilczaku, gdzie dokonywano selekcji zwożonych z całego miasta odpadów. Wspomnieć warto, że Ratajski zadbał o recykling surowców wtórnych. Szczególnie spektakularne było to w kontekście metali, które przetapiano i wykonywano z nich studzienki kanalizacyjne.
Zeroemisyjny transport wydaje się wynalazkiem ostatnich lat, tymczasem Cyryl Ratajski wdrażał go w naszym mieście już prawie przed stuleciem. Zakupił w tym kontekście we Francji platformy napędzane akumulatorowo, na których zbudowano niewielkie busy, które przewoziły zwiedzających po ogromnym terenie Powszechnej Wystawy Krajowej.

Miasto Poznań jest liderem w stosowaniu nowoczesnych, ekologicznych systemów ogrzewania. Zapoczątkował to oczywiście Cyryl Ratajski, który doprowadził do zrealizowania wielkiej inwestycji polegającej na zbudowaniu w północnej części Ostrowa Tumskiego wielkiej Elektrociepłowni Garbary, która jeszcze kilkanaście lat temu służyła Poznaniakom, a dzięki jej zbudowaniu możliwe było jeszcze przed wojną zlikwidowanie dziesiątek tysięcy kopciuchów i dostarczanie do kamienic i domów ciepła systemowego.
Cyryl Ratajski, nie tylko korzystał z brytyjskich technologii, ale także doświadczeń, zwłaszcza tych złych, które wiązały się z rozwojem metropolii. Nie chciał, aby nad jego wielkim Poznaniem wisiał wielki smog, jak nad Londynem czy Krakowem. Poznań nigdy nie miał problemów z jakością powietrza, a jest tak dzięki wielkim klinom zieleni wytyczonym przez Władysława Czarneckiego, naczelnego architekta miasta ściągniętego do Poznania przez Cyryla Ratajskiego, który zadbał by te obszary zielone na zawsze pozostały rezerwuarem czystego powietrza i nie zostały zabudowane przez developerów.
Dzięki temu wielkim dziedzictwem jakie zachowało się dla nas po Cyrylu Ratajskim są wspaniałe parki miejskie. To on doprowadził do założenia parku Wilsona i rozbudowy innych poznańskich zieleńców.
W okresie międzywojennym ekologia nie była zagadnieniem, które zajmowałoby myśli włodarzy miast. Ścieki spuszczano do rzek, ze śmieci usypywano wielkie wzgórza, których woń roznosiła się po okolicy, a lasy stanowiły rezerwuar taniego budulca i opału. Cyryl Ratajski patrzył na to zupełnie inaczej, miał świadomość, że nowoczesne miasto musi być ekologiczne, a wydatki na oczyszczanie ścieków, czy spalarnie odpadów nie są spalaniem pieniędzy, ale inwestycją bardzo podnoszącą jakość życia w mieście, a w konsekwencji jego wartość.
Ratajski, który mieszkał w Puszczykowie, doskonale rozumiał jak ważne znaczenie dla funkcjonowania człowieka ma otaczająca go zieleń. Jego Poznań stał się zielonym Poznaniem, Władysław Marciniec urządzał kolejne parki miejskie jak park Wilsona, park Sołacki, park Kasprowicza, park Marcinkowskiego, a Uniwersytet Poznański założył wielki ogród botaniczny przy ul. Dąbrowskiego.
Dla Poznaniaków zawsze znaczenie miał zrównoważony transport, a potrzebę tę doskonale rozumiał Cyryl Ratajski. Za jego kadencji zbudowano most Bolesława Chrobrego czy obwodnicę miasta, tzw. trasę Okrężną. On uruchomił pierwszą w Polsce linię trolejbusową, która połączyła Śródkę z Zawadami, a do przewożenia zwiedzających Powszechną Wystawę Krajową zamówił specjalne pojazdy elektryczne.
Poznaniacy słyną z zamiłowania do czystości i porządku. Ratajski spowodował, że o porządek można było zadbać systemowo. W 1927 roku, na Wilczaku, zbudował pierwszą w Europie Wschodniej spalarnię śmieci. Poprawił także czystość miejskiego powietrza uruchamiając w 1929 roku Elektrociepłownię Garbary, dzięki której tysiące mieszkań ogrzewano ciepłem systemowym, a nie opalanymi węglem piecami.
LEKCJA 5:
LUDZIE TO TWÓJ NAJWIĘKSZY KAPITAŁ

TEAM Ratajski
Jeden z najbliższych współpracowników Cyryla Ratajskiego, Stanisław Wachowiak, zanotował w swoich wspomnieniach taki portret prezydenta Poznania
Szlachetny, wielki, Cyryl Ratajski! Wszyscy w Polsce wiedzieli, że był to największy i najlepszy prezydent. Jego idee ogarniały kraj cały. Znałem setki wybitnych ludzi Polski Zachodniej, ale gdyby mnie ktokolwiek zapytał, jak hierarchicznie ich stawiam – bez wahania powiedziałbym, że największym Wielkopolaninem tego wieku […] był Ratajski. Pomijam jego niezwykłe wykształcenie i niepospolite zupełnie zdolności umysłowe. Był to jeden z największych i najszlachetniejszych charakterów, jakie na przestrzeni mego życia danym mi było spotkać. Liberalnych poglądów – nigdy ich nie narzucał innym, szanując zdanie przeciwne! Szlachetność jego nawet wobec osobistych wrogów (a któż by ich nie miał) miała w sobie coś rzymskiego."
Współpracownicy z reguły mają zastrzeżenia do kompetencji przełożonego, krytykują go, uważają, że się wywyższa czy przypisuje sobie ich zasługi. Problemów takich nie miał Cyryl Ratajski, który zaskarbił sobie wielką wdzięczność i dobrą pamięć tak poznaniaków jak i współpracowników. Cyryl miał bowiem niezwykłą charyzmę i obejmując urząd prezydenta miasta nie zawdzięczał tego żadnym układom, kampaniom politycznym, koteriom partyjnym, ale wyłącznie sobie. On wchodził do ratusza jako postać znana i uznana, stanowił ogromną wartość dodaną dla Poznania, nie miał żadnych kontrkandydatów, bo tak bardzo wyrastał ponad wszystkich. Był człowiekiem rangi europejskiej, mógł być ministrem czy premierem, a wybrał pracę dla Poznania. Za to Poznaniacy byli mu wdzięczni.

Cyryl Ratajski nie dokonałby jednak rzeczy tak niezwykłych i nie udałoby mu się tak zmienić oblicza Poznania, gdyby działał w pojedynkę. Nie potrzebował studiów z zarządzania zasobami ludzkimi, by wiedzieć, że prowadzenie spraw miasta to gra zespołowa, a on jest kapitanem tej drużyny, grającym kapitanem. Zbudował sobie fantastyczny zespół, drem team, a raczej Cyryl Ratajski Team, drużynę, z którą osiągnął bezprecedensowe sukcesy.
Pamiętać musimy, że u progu jego prezydentury z miasta wyjechała blisko połowa jego mieszkańców, a uwzględniając niemiecki garnizon wojskowy, znacznie ponad połowa i to tych mieszkańców, którzy byli Niemcami i Żydami, a zajmowali najważniejsze stanowiska w mieście i prowadzili najistotniejsze przedsiębiorstwa. Na ich miejsce przybyli Polacy ze wszystkich krańców Rzeczpospolitej, a zwłaszcza z terenów, które nie powróciły w granice odradzającego się kraju i pozostały w Rosji Sowieckiej. Cyryl Ratajski zapraszał ich do Poznania, bo budował naprawdę otwarte i inkluzywne miasto, w którym każdy mógł znaleźć dla siebie miejsce, odnieść sukces i wieść szczęśliwe życie, pod warunkiem, że podzielał podstawowe wartości, chciał rzetelnie pracować dla miasta i pragnął je pokochać.
Drużyna Cyryla składała się z oryginałów, osób o doskonałych kompetencjach, przybywających z różnych stron Polski i Europy, którzy mieli niełatwe charaktery, ale łączyła ich miłość do Poznania i chęć pracy dla tego miasta.